Policja wykryła napad "szyty grubymi nićmi"
Policja wykryła napad "szyty grubymi nićmi”
Nastolatek swój wybryk chciał ukryć pod pretekstem zgłoszenia o fikcyjnym napadzie
Policja w Kruszwicy 28 stycznia 2008 roku została powiadomiona o ...
Policja wykryła napad "szyty grubymi nićmi”
Nastolatek swój wybryk chciał ukryć pod pretekstem zgłoszenia o fikcyjnym napadzie
Policja w Kruszwicy 28 stycznia 2008 roku została powiadomiona o napadzie rabunkowym na terenie gminy Kruszwica. Według zgłaszającego nieznany sprawca używając noża zagroził 17 latkowi i w ten sposób zmusił go do wydania kluczyków od samochodu a następnie ukradł ten pojazd.
Zgłoszenie to spowodowało lawinę działań policyjnych mających na celu niezwłoczne złapanie sprawcy napadu oraz odzyskanie skradzionego auta. Krótko po zgłoszeniu skradziony samochód został odnaleziony w stanie uszkodzonym. Z ustaleń wynikało, że kierujący samochodem jadąc z nadmierną prędkością nie zapanował na zakręcie nad autem w wyniku czego auto się przwróciło. Został użyty pies policyjny, który doprowadził do posesji skąd pojazd miał zostać skradziony. Zebrane wówczas materiały w sprawie dały policjantom wiele podejrzeń i wątpliwości co do prawdziwości o zgłoszonym napadzie.
Kontynuacją sprawy zajęli się policjanci z Sekcji do walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu inowrocławskiej Policji. Funkcjonariusze dowiedli, że 17 latek, nie mający jeszcze prawa jazdy, bez wiedzy stryja zabrał mu kluczyki od samochodu i swoim dwóm kolegom zaproponował przejażdżkę, która zakończyła się dachowaniem pojazdu. Nikt na szczęście nie odniósł obrażeń. Ze strachu przed konsekwencjami ze strony stryja, rodziców i Policji małoletni wymyślił historyjkę o napadzie. Policja złożyła wniosek do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu o wystąpienie do Sądu Rejonowego o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec 17 latka. Prokuratura nie przychyliła się do wniosku Policji.
Naczelnik Sekcji do walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu nadkom. Artur Jeska :
"To nie jedyny przypadek kiedy Policja angażowana jest do wykrywania przestępstw, które jak się potem okazuje nie miały miejsca. Fikcyjne zgłoszenia nie pozostają bezkarne. Obok dolegliwości w postaci zatrzymywania takich żartownisiów przez Policję za składanie fałszywych zeznań sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 a za powiadomienie Policji o rzestępstwie, które nigdy nie miało miejsca do lat 2".